Władysław Hugo Dyonizy Steinhaus – matematyk, filozof, wynalazca, ceniony gawędziarz i aforysta – profesor uniwersytetów we Lwowie i Wrocławiu, współtwórca lwowskiej szkoły matematycznej, członek PAN, laureat nagród państwowych.
Urodzony 14 stycznia 1887 w Jaśle, w zamożnej rodzinie żydowskiej. Męscy przedstawiciele rodu Steinhaus pochodzą w prostej linii od biblijnego arcykapłana Aarona.
Rodzice, Bogusław Steinhaus i Ewelina z domu Lipschitz, byli właścicielami sklepu kolonialnego, składu win, wódek, likierów oraz cegielni.
Początkowo uczył się prywatnie, później, gdy skończył dziewięć, lat posłano go do IV klasy szkoły ludowej.
W 1905 zdał z odznaczeniem maturę w gimnazjum klasycznym w Jaśle. Następnie rozpoczął studia matematyczne i filozoficzne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Lwowskiego. Po roku zmienił uczelnię. Kontynuował studia w Getyndze, gdzie w 1911 uzyskał stopień doktora filozofii.
W czasie I wojny światowej służył w artylerii legionów, uczestniczył w walkach na Wołyniu.
W 1920 został profesorem nadzwyczajnym matematyki Uniwersytetu Lwowskiego i kierownikiem I Katedry Matematyki, a w 1923 profesorem zwyczajnym.
Wraz z prof. Banachem stworzyli tzw. lwowską szkołę matematyczną oraz założyli i redagowali pismo „Zastosowania matematyki”.W latach 30. prowadził badania naukowe, sporo publikował oraz brał udział w międzynarodowych zjazdach naukowych w Europie.
Był autorem unikatowej, popularyzującej matematykę książki „Kalejdoskop matematyczny”, którą przetłumaczono na 10 języków.
W latach II wojny światowej profesor i jego żona byli ciągle zagrożeni. Najpierw znosili trudy życia pod okupacją sowiecką, a następnie niemiecką.
Opuścili Lwów i pod zmienionym imieniem i nazwiskiem – Grzegorz Krochmalny – ukrywał się wraz z małżonką w Stróżach. Utrzymywali się ze sporządzanych przez niego mapek gruntowych i udzielanych korepetycji.
Trzy poziomy trudności
Po II wojnie światowej wraz z grupą lwowskich profesorów współorganizował wrocławską kadrę naukową. Został pierwszym dziekanem Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Hugo Steinhaus był prekursorem dwóch dyscyplin matematycznych: rachunku prawdopodobieństwa i teorii gier. Napisał pierwsze polskie opracowanie dotyczące operacji funkcyjnych.
Opublikował wiele prac, brał udział w licznych konferencjach i sesjach naukowych, wykładał w wielu ośrodkach akademickich w Polsce, a także za granicą, m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, USA, Szwajcarii. Propagował matematykę i teorię gier w rodzącej się Telewizji Polskiej.
Nie krył swojej irytacji sytuacją w polityce wewnętrznej PRL-u. Krytykował dziadostwo, bałagan, braki na rynku, kolejki w sklepach, zamykanie to wody, to prądu, awarie telekomunikacyjne, bardzo długi czas oczekiwania na listy i przesyłki.
Krąży taka opowieść, że za rządów Gomułki otrzymał informację, że za godzinę na wrocławskim dworcu ma powitać grupę uczonych z ZSRR. Odpowiedział: „Jestem zdrowy na umyśle, natomiast słaby na ciele. Gdyby było na odwrót, pospieszyłbym niezwłocznie”.
Był jednym z największych humanistów wśród intelektualistów nauk ścisłych. Miał umiejętność formułowania celnych powiedzeń, kalamburów i aforyzmów. Powstał z nich „Słownik racjonalny”.Hugo Steinhaus zmarł 25 lutego 1972 we Wrocławiu i spoczywa na wrocławskim cmentarzu św. Rodziny. Na jego nagrobku żona kazała wyryć napis: „Między duchem a materią pośredniczy matematyk”.
Wspomnienia o profesorze, które można znaleźć w Internecie, ociekają lukrem. Po przeczytaniu jego autobiografii „Wspomnienia i zapiski” odnoszę wrażenie, że Steinhaus, opisując czasy, w których przyszło mu żyć, zbyt często „rżnie głupa” i głupa próbuje zrobić z czytelnika.
Ciekawostki z życia Hugona Steinhausa
W dzieciństwie miał kucyka, na którym odbywał krótkie wycieczki. Prawie codziennie, udawał się nim do rodzinnej cegielni.
W domu lubił siedzieć przy oknie i patrzeć, co dzieje się na zewnątrz.
Jedną z jego pasji była filatelistyka, inną szachy, ale największą matematyka.
W trakcie trzymiesięcznej choroby, czytając w wersji niemieckiej książkę Marka Twaina „Przygody Tomka Sawyera”, bez słownika, nauczył się języka niemieckiego.
Był świadkiem manewrów wojsk cesarskich oraz wizyty w Jaśle cesarza Franciszka Józefa I.
Ojciec był jedenym z pierwszych w powiecie posiadaczem bicykla, nic dziwnego, że rowerzystą został także jego syn.
Nie lubił tańczyć: „Nikt, kto trzeźwy, nic nie tańczy, chyba że niezdrów na umyśle”.
Po studiach zapisał się do sekcji wioślarskiej AZS w Krakowie i pływał w „ósemce”.
W pierwszym międzynarodowym turnieju tenisowym rozegranym w Krakowie był sędzią głównym.
Po krótkim okresie obowiązkowej służby wojskowej postarał się od niej uwolnić. Jak opowiadał po latach: „Okazało się, że nabycie choroby serca kosztuje znacznie więcej niż wyleczenie się z niej, ale można się o nią postarać, bo także tego towaru są dostawcy”.
Był w delegacji Uniwersytetu Lwowskiego na pogrzebie Józefa Piłsudskiego.
Gdy otrzymywał korespondencję zaadresowaną na: Steinhaus Hugo, odsyłał ją bez otwierania. Uważał, że imię zawsze powinno stać przed nazwiskiem.
Był osobą bardzo punktualną. Na wykłady i zajęcia często szedł z sekundnikiem.
Anagramy, Puzzle, Testy IQ, Układanki, Wieże Hanoi...
Aforyzmy Hugona Steinhausa
- Amor pochodzi od „amoralny”, nic nie pochodzi od „moralny”.
- Człowiek, któremu sufit spadł na głowę – stropiony.
- Dowcipem nie należy celować, tylko trafiać.
- Dzięki rozpowszechnieniu oświaty można dziś czytać, pisać i publikować, nie przestając być analfabetą.
- Geniusz – gen i już.
- Higiena i medycyna też są ważne, ale najważniejsze jest zdrowie.
- Każdy człowiek zachowuje się sztucznie – jest to zupełnie naturalne!
- Kobieta nienasycona – stokrotka.
- Mędrzec widzi w lustrze głupca, głupiec przeciwnie.
- Na starość jest młodość potrzebniejsza niż za młodu.
- Ogłupiony przez kobiety – erotuman.
- Przed operacją lekarz zawsze umywa ręce.
- Rządzić jest trudno; dlatego mądrzy chętnie powierzają ten obowiązek głupim – dla nich nie ma trudności.
- Samotne leżenie na plaży – nudyzm.
- Śpiewka męża wracającego rano do domu – pijanissimo.
- W tym kraju tylko jedno mi się podoba: zostać...
- Za długo celował w szkole, żeby w życiu trafić...
- Złudzenie, że ma się własny samochód – autosugestia.
- Zabawa granatem – rozrywka.
- Żeby zdobyć majątek, trzeba mieć szczęście. Żeby go utrzymać – wystarczy brak fantazji.